Dlaczego henna i indygo?
Po wielu farbowaniach farbami chemicznymi, bardzo dobrej jakości zresztą, bez amoniaku, wszystkie delikatne i z wyższej półki, i zawsze na kolor czarny, dostałam paskudne uczulenie. Nikomu nie życzę uczucia, jakby się było poparzonym, łącznie z całą twarzą i szyją.Drogą dedukcji oraz eliminacji na dłuższy czas wszystkich kosmetyków, łącznie z dezodorantami i sztucznymi mydłami, szamponami ze skomplikowanym składem oraz analizie jedzenia, doszłam do tego, że to uczulenie na parafenylenodwuaminę - rakotwórczy barwnik farb chemicznych.
Jest to składnik dodawany do wszystkich czarnych farb chemicznych, z reguły nie umieszczany na etykiecie, ponieważ nie ma takiego obowiązku!!! Dodawany do większości farb w innych odcieniach niż czarny, chociaż w innym stężeniu.
Więc zwłaszcza dla czarnowłosych jest to bardzo niedobra informacja.
PPD - rakotwórczy składnik farb
Parafenylenodwuamina może uczulić każdego, szczególnie jednak kogoś, kto wcześniej miał do czynienia np.z tatuażem wykoywanym tzw.czarną henną - czyli styntetyczną henną zawierającą parafenylenodwuaminę.PPD to również składnik czarnego barwnika do tkanin. Jeśli więc to Twój ulubiony kolor ubrań (mój był :-) ), to również nieciekawie.
Kiedyś zgrzeszyłam makijażem permanentnym i to tak permanentnym, że nie schodzi mi od lat. Skorzystałam z kresek na powiekach w jednym z pierwszych salonów kosmetycznych. Była to wyjątkowa nowość i byłam z tego bardzo zadowolona, zwłaszcza z trwałości. Nie wiedziałam tylko, że makijaż jest tak trwały, ponieważ zawiera PPD.
Osoby, które wcześniej miały tatuaż lub makijaż permanentny są bardzo narażone na uczulenie na PPD zawartą w farbach do włosów, czarnych tkaninach, gumach i innych, mniej popularnych w codziennym użyciu przedmiotach i środkach.
Objawy uczulenia na PPD u mnie
- swędzenie głowy po każdym farbowaniu farbami chemicznymi
- z czasem swędzenie z pieczeniem
- niewyjaśnione uczulenie na skórze twarzy - dermatolodzy raz twierdzili, że to trądzik różowaty, raz, że to uczulenie na koty, nic nie było jasne
- po przedostatnich dwóch farbowaniach farbami chemicznymi objawy były nie do zniesienia niemal, ale nie mogłam żyć z siwizną, więc ryzykowałam
- ostatnie farbowanie skończyło się dla mnie szczęśliwie - nie dostałam wstrząsu anafilaktycznego, który może nastąpić nagle i jest często śmiertelny; - miałam tylko przez kilka dni objawy poparzenia skóry głowy i twarzy, silny rumień na twarzy, łuszczącą się skórę głowy, aż do małych bolesnych ranek
Brrrrrrrrrrrrrrrr..............
Czy można się dziwić, że stwierdziłam - nie ma wyjścia! Tylko naturalne zioła! Henna i indygo, żeby otrzymać czarny kolor!
Gdybym wiedziała jednak wcześniej, jak wielką przyjemność daje ziołowanie włosów i jak piękne są potem włosy, zrezygnowałabym z chemii już lata temu.
Dlatego moge powiedzieć tylko tyle;